pierwszy raz
Pierwszy raz ukradłem będąc zupełnym pędrakiem. Pierwsza albo druga klasa szkoły podstawowej. Ale pamiętam to do dziś. Byłem na prywatnej lekcji angielskiego. Przy okrągłym stole nakrytym białym koronkowym obrusem siedziła trójka dzieci i ja. Na przeciw siedziała dziewczynka nieco starsza niż ja. Gapiła się na mnie. Wtedy dostrzegłem na stoliku 100 złotych, które nauczycielka dostała od matki chłopaka po mojej prawej stronie. Popatrzyłem na dziewczynkę. Nadal się na mnie gapiła. Chłopaki poszturchiwali się tak mocno, że jeden o mało nie spadł z krzesła. Powoli, cały czas patrząc w oczy dzewczynki wyciągnąłem w tył rękę i zabrałem te 100 zł. Schowałem do kieszeni. Zaczynamy - powiedziała nauczycielka wchodząc do pokoju. Dziewczynka lekko uśmiechęła się. Nie powiedziała nic.